Tralala oto ja

Tralala oto ja

środa, 11 listopada 2015

Ach te mięśniaki!!! I moja super bohaterka.

Nie lękajcie się moją nową miłością nie są kulturyści, miłość nie wybiera pokochałam sexy bojlera! Rzecz będzie o super bohaterach.
Dawno, dawno temu jak byłam małą dziewczynką miałam swoich ulubionych super bohaterów.
Pierwszą super bohaterką była pszczółka Maja. Po pierwsze dziewczyna a jak wiadomo dziewczyny rządzą! Wiecznie uśmiechnięta, zawsze radosna, pomagała wszystkim. Była rezolutna jak głosi treść piosenki, oczywiście nie rozumiałam co to znaczy ale na pewno coś ważnego i super skoro śpiewał o tym jakiś facet. No i najważniejsze zawsze ale to zawsze była mądrzejsza od Gucia a w pewnym wieku dziewczynki mają tak że chłopaki to są głupi i do niczego, a może tak nam zostaje na zawsze hehe.
Drugim super bohaterem był Pomysłowy Dobromir. O ten to dawał czadu, normalnie MacGyver naszego dzieciństwa. I biedny zawsze obrywał piłeczką po głowie jak myślał. Wcale to wychowawcze nie było bo kto by chciał myśleć jak to tak boli :-).
Trzecią parą super bohaterów byli oczywiście Bolek i Lolek nigdy nie wiedziałam który jest który ale to nic bo zawsze występowali w parze. Mieli też Tolę ale ta rzadko im się przydawała takie dominujące samce co to sobie z całym złem świata poradzą oczywiście bez kobiety.
Lata leciały człowiek dorastał i pojawili się nowi super bohaterowie.
Uwaga moim ulubionym super bohaterem nastoletniego żywota był jest i będzie Kapitan Kloss. Mega przystojny wtedy jeszcze nie leciałam na brodę, w mundurze, dżentelmen, no i jeszcze dawał sobie radę z Niemcami. Normalnie ideał! Słabość do mundurów ma chyba każda kobieta, nawet ja jako nastolatka miałam, pewnie dlatego oglądałam się za harcerzami hehe. Ale wróćmy do Klossa bo jego podstawową zaletą było granie na nosie tej szumowinie Brunerowi. Oglądało się z napięciem wszystkie odcinki po sto razy i obgryzało paznokcie wzdychając do przystojnego Kapitana.
Było minęło przyszedł inny, następny a że kobietki w młodym wieku to kochliwe stwory szybko porzuciłam Klossa dla (tu już trochę mięśni będzie)Janosika. Do dziś go uwielbiam dobra wiem nie miał brody ale to Janosik i akurat jemu mogę to wybaczyć! Wiadomo zabierał bogatym dawał biednym takie tam bzdury bo wcale nie to było dla mnie ważne wtedy. Ważne było to, że się buntował, płynął pod prąd, miał posłuch wśród swoich kamratów czy jak to się mówi. Zawsze potargany, spocony, brudny normalny facet taki rzeczywisty a jednak bohater. No jedynym jego minusem była Maryna ooo blee po co mu ona ?
Tyle o super bohaterach mojego dzieciństwa i wczesnej młodości.
Teraz delikatnie mówiąc jest trochę inaczej. Przede wszystkim każdy super bohater musi mieć przebranie np Spiderman, kobieta kot , często pelerynę: Batman, Supermen i mój ulubiony Thor (ma brodę :-)) Obowiązkowo idealną urodę no nawet mejkapik i jakieś mega super gadżety. Super bohater przeważnie jest silny albo super silny patrz Hulk, pomaga słabszym to taki standard, który się nie zmienił na szczęście! No i wszyscy kochają super bohatera robią wiece na jego cześć a kobiety mdleją na jego widok z wyjątkiem Hulka bo na jego widok wszyscy wieją dobrzy i źli.
Jak widać ewolucja nie omija również super bohaterów od małej Majeczki i wątłego Bolka i Lolka do Thora i Hulka, co się zmieniło przybyło im mięśni!!!!
Kochamy więc naszych mięśniaków, kochają ich dzieci bo są cool i mają super przebrania i ekstra moce, kochają kobiety za powiedzmy brody i mięśnie hehe, kochają i faceci a może oni ich nie cierpią bo są tacy super i nierealni!

Tyle o bohaterach fikcyjnych bo są jeszcze tacy prawdziwi bohaterowie i ja mam swoją super bohaterkę. Napiszę wam o niej choć jej historia nie jest śmieszna. Moją super bohaterką jest moja BABCIA ELA. I szkoda że jak żyła to jej tego nie powiedziałam. Była oficerem AK i walczyła w Powstaniu Warszawskim i choć dla niej to było takie zwykłe i oczywiste, to dla mnie była, jest i będzie najodważniejszą osobą jaką znałam! Wiele razy myślałam co ja bym zrobiła na jej miejscu, nie wiem czy wiałabym hen czy może jak ona stawiła czoła wyzwaniu, mam nadzieję że to drugie :-). Dzięki niej wierzę też w prawdziwą miłość, bo gdy straciła swoją podczas wojny, pozostała jej wierna aż do końca swoich dni. Jej listy miłosne z tamtych czasów przetrwały do dziś i są moim największym skarbem.
Warto mieć swojego super bohatera takiego realnego i nie musi mieć super mięśni i super mocy a już na pewno przebrania. I nie zapomnijcie mu powiedzieć że jest waszym SUPER.............
Kocham Cię Babciu!

Elżbieta Podczaska
05.V.1911 - 30.V.1998
Oficer AK
Moja Babcia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz