Tralala oto ja

Tralala oto ja

środa, 4 listopada 2015

Szantaż i przekupstwo czyli metody wychowawcze nowoczesnych rodziców.

No jak nic po tym wpisie to CBA zapuka do moich drzwi i skończę jak jakiś podrzędny przestępca rozłożona jak placek na zimnej podłodze, obowiązkowo w samych majtkach. Zwłaszcza że tuż za rogiem w blokach startowych czai się już nowy rząd z drobiową obstawą! Ale zacznę od początku.

Wstałam rano, kawka machnięta, mąż wyekspediowany do pracy, śniadanka popakowane (buły z szynką żeby nie było, że jestem taka super hehe), dzieci się ubierają no dobra ściemniają że się ubierają bo już zapodali kreskówkę o myszy dziennikarzu. Geronimo Stilton tak ich zaabsorbował, że stracili kontakt z rzeczywistością! Poszłam umyć zęby, myślę sobie sama umyję to dzieci wiedzione przykładem Matki, takiego wzoru wszelkiego dobra, też umyją. Pstryk i wibruje, spokojnie bez ekscytacji szczoteczka :-), a ja tanecznym krokiem hasam po salonie oczywiście myjąc zęby, uświadamiam dzieciom że czynność ta to taka super przygoda, radocha po pachy. No takie było założenie, a jak się skończyło. Po pierwsze oplułam się trochę bo uśmiech mi z twarzy nie znikał, dywan też ucierpiał, po drugie odwróciłam uwagę dzieci od telewizora (no chociaż jeden plus), po trzecie biedne dzieci pomyślały, takie miały miny, że mama to kompletna wariatka delikatnie mówiąc. No nic hasanie nie przyniosło skutku, przerzuciłam się na słowną zachętę. Zamiast głupia już wtedy się poddać to nie przez to bieganie i hasła w stylu "dasz radę", "nie rezygnuj", brnęłam dalej!
Zobaczcie bobaski(tak do nich czasami mówię, wiem są już duzi ale co tam wolno mi!)jak to super jest umyć zęby! I z wielkim uśmiechem na twarzy postukałam czyściutkimi ząbkami puk puk.
Może i wy sobie sprawicie taką przyjemność o poranku? dodałam wesoło.
Nie jestem w stanie, mimo moich ogromnych, wręcz olbrzymich zdolności literackich opisać wam min moich dzieci! Zdjęcia niestety nie machnęłam, a szkoda byłaby nagroda jak nic! Zabili mnie tymi minami, ubodli straszliwie, tak się starałam :-( Ale nic to istnieje coś takiego jak władza rodzicielska HAHAHA. Szybko więc pozbierałam się po owej klęsce i z uroczej mamy hasającej po salonie z wibrującą szczoteczką do zębów i plującą pastą po okolicy, zamieniłam się w rozsądną i nowoczesną rodzicielkę!
Dosyć tego moje dzieci, proszę wyłączyć telewizor i iść umyć zęby! Powiedziałam spokojnie, stanowczo lecz nieco uniesionym głosem.
Nie mama wieczorem umyjemy, po co teraz i tak się ubrudzą.
No tak i co dalej, wdawać się w dyskusję czy zadziałać ostro? Mądra mama po szkodzie, żadnych dyskusji pomyślałam pora na SZANTAŻ!!!!!!!
Albo idziecie myć, albo szlaban na komórki!
A na ile ten szlaban? Zapytały grzecznie moje kochane bobaski.
O ja głupia, kretynka, niby matka z takim doświadczeniem a zapomniałam sprecyzować.
Na tydzień!!!! (uuu ale jestem okrutna)
Dobra zwiesili głowy i poszli umyć, no dobra jeszcze była kłótnia które pierwsze ma myć, ale jakoś daliśmy radę!

Szlaban to chyba ulubiona metoda wychowawcza nowoczesnych rodziców. Kiedyś szlaban można było dostać na podwórko ale człowiek się nie przejmował wychylał przez okno i darł z czwartego piętra do koleżanek. I w nosie miałam to że sąsiad z pierwszego piętra się pieklił, darłam się komórek nie było! Nie co ja piszę ja byłam grzecznym dzieckiem żadnych szlabanów nie miałam (to na wypadek gdyby przeczytały to moje dzieci hehe). Teraz jest inaczej, na szczęście Pan Bóg dał nam te wszystkie nowinki techniczne w stylu telefon komórkowy, konsola, komputer czy tablet i możemy dawać szlabany na wszystko. Oby nie na podwórko, bo żeby pociechy wyszły na podwórko to teraz trzeba zastosować inną metodę wychowawczą czyli PRZEKUPSTWO! (no jak nic CBA mnie wygoogla).
O ile stosowanie szlabanu jest przyjemne dla rodzica bo zazwyczaj działa a w razie czego to chociaż wyjdzie dziecku na dobre to przekupstwo nie zawsze jest przyjemne. Niestety przeważnie wiąże się z wydatkami no i tak naprawdę wychowawcze nie jest!
Pytam dzieci jedziemy do parku na rowerach?
A pójdziemy na lody?
Nie.
To nie jedziemy!!!
No i trzeba te lody kupić, bo ruch to zdrowie i sport trzeba uprawiać. Z drugiej strony lody wcale nie są zdrowe AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA co tu zrobić? Może jednak zastosować szlaban na telefon jak nie pojadą, dylematy nowoczesnych rodziców są straszliwe!!! Dobra będą lody.
Biedni jesteśmy my rodzice! Zlitowałyby się nad nami te nasze bobaski i ochoczo reagowały na wszelkie propozycje i prośby! Człowiek wymyśla atrakcje i rozrywki, dba o zdrowie i wykształcenie a tu wszystko źle!
Pójdziemy na spacer do lasu? Do lasu a po co NIE!
Posprzątamy w domu, będzie miło i przytulnie? NIE!
Pouczymy się do sprawdzianu? NIE chce mi się!
Raz tylko spytałam: może pójdziecie ze mną pobiegać? Śmiech mnie taki zabił, że już nie pytam (jeszcze do tego wrócę hehe).
No i zmuszają nas te nasze dzieciątka do stosowania tych wszystkich okrutnych metod wychowawczych bo już rady super niani i jej karny jeżyk się nie sprawdzają! Boję się tylko co to będzie za lat kilka a może wcześniej trochę wyluzuję :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz