Wchodziłyśmy z Blendi do biura zawodów i minęła nas taka no delikatnie
mówiąc super laska 😋 . Prześliczna dziewczyna z nogami do nieba, talią osy,
wielkimi oczami i w szpilkach do tego takich z 10cm tak na dobicie nas hehe. A
obie byłyśmy raczej na sportowo ubrane. Blendi wtedy powiedziała:
- Ło matko, co my tu robimy!!!!
- Jak to co będziemy biegać jak ta Pani. - Powiedziałam.
To było przed Biegiem Ptolemeusza, a na drugi dzień na trasie mijałam tą Panią
i została za mną 😉 (bo przecież taka prędka jestem hehe).
Jak zaczynałam biegać myślałam, że biegać to mogą tylko super laski, że
trzeba być taką sprężystą super łanią z piękną małą dupką i sześciopakiem. I
wiecie co, już dawno mi przeszło hehe. Na początku nawet trudno mi było mówić o
sobie, że jestem biegaczką, bo mi głupio było, bo ja taka niewymiarowa. Teraz
mówię to z dumą, choć daleko mi do sprężystej łani 😉 Nauczyłam się tego!
Dobra żeby nie było tak pięknie, nie będę Wam ściemniać, że nie mam
kompleksów. MAM! No szok wiem nie jestem idealna hehe NIKT NIE JEST!
Odziedziczyłam po mojej Mamie a ona po Babci a ta po Prababci takie tam
szerokie sexy, ( ofkors 😋 ) bioderka. i juz je będę miała zawsze nawet jak
zeszkapieje do reszty 😃 A te moje super biodra, choć idzie je ukryć na
przykład w pięknej sukience to już w leginsiorach wyglądają OKAZALE 😉
Także olewam moje genetyczne obciążenie po całości, bo w leginsach mi wygodnie
i już! Ziopka moja 8 letnia córka mówi mi kiedyś przed treningiem:
- Ach mama tylko te Twoje bioderka.
Odpowiedziałam jej wtedy tak:
- Zosiu kochana Ty pewnie też będziesz miała kiedyś mamowe biodra i już.
Miała Babcia, Prababcia będziesz miała i Ty.
A moje mądre dziecko powiedziało mi tak:
- I co z tego Twoja Babcia miała a walczyła na wojnie!
Jakie fajne jest to, co powiedziała, po jakiego grzyba mam się martwić
tymi biodrami, będą mnie wkurzały zawsze, ale nie zamierzam tracić radości
życia z ich powodu!
Także biegam sobie frywolnie a moje bioderka podskakują razem ze mną 😉
No i teraz będzie APEL, a może taka trochę rada 😉
Jeżeli jesteś dziewczyną, kobietą nawet babcią a rezygnujesz z aktywności fizycznej,
bo masz jakieś tam kompleksy, lub jesteś chłopakiem, facetem, dziadkiem czy
innym supermenem a nie chcesz się ruszyć przez np. brzuchacza TO (będzie bez
ogródek uprzedzam):
Durnyś durnowaty TAK JAK JA byłam kiedyś😉 To po pierwsze.
Po drugie nie ma, co się łudzić, że za drzwiami czekają świetni
superowi ludzie, którzy tam stoją z transparentami w stylu: ,,Dasz radę!",
,,Jesteś wielki!" i będą Cię podziwiać i trzymać za rączkę i czule szeptać
do ucha same komplementy. NIE! Za to na pewno znajdą się tacy, którzy Cię
wyśmieją i dowalą z całych sił i to jest pewnik!
Jakiś rok temu, biegłam sobie oczywiście wieczorem po moim osiedlu, ciemno
zimno jak to jesienią. Wbiegłam na górkę a na niej jest wiadukt kolejowy i
trzeba przebiec przez taki mały tunel. No i wtedy trafiłam po raz pierwszy na
grupę takich osiedlowych ,, młodych gniewnych”, co to pod tym wiaduktem stali i
coś tam spożywali. Oj nasłuchałam się wtedy, było grubo.... i nie miło, ale
poleciałam dalej z taka złością w sobie, taką, która dała mi tylko sił do
biegu! I właśnie każdy taki piękny epitecik w stylu zasapanej baby trzeba
nauczyć się zamieniać w kopa, wielkiego kopa siły i mocy! I gnać dalej😉
Bo ja sobie hasam radośnie drugi rok, przebiegłam już dwa półmaratony a oni tam
ciągle stoją i spożywają zawieszeni w nicości....
Po trzecie uwierzcie mi po jakimś czasie to, co robicie zacznie wam dawać
taką frajdę, taką energię i siłę do życia, że będziecie mieli w dupie te swoje
kompleksy!!!!!
I po czwarte w końcu spotkacie ich, tych właściwych, którzy Was wesprą,
doradzą, opowiedzą swoją historię, podadzą rękę w potrzebie i w końcu namalują
transparent na zawody! No a wtedy to już na pewno swoje kompleksy będziecie
mieli w DUPIE hehe. Ja znalazłam takie osoby, nie wszystkie są na zdjęciach, ale wiedzą, że piszę o nich 😚
No i na koniec pewnie, że chciałabym być super laską, ale nie bycie nią nie
odbiera mi frajdy z życia!
A tak na marginesie to zawsze będę super laską dla kilku ważnych osób w moim
życiu i to się liczy!
A teraz jest godzina 12 i zabieram swój sexy zadek na mały trening. Si
ja...
Bardzo fajny post. Ja właśnie zaczęłam biegać jakieś 8 miesięcy temu. Zaczęłam z nadwagą, bo 76 kg przy 165 wzrostu, teraz cóż, nieco schudłam, bo ważę 69 kg, ale wciąż to nadwaga, a j wciąż biegam. Zawsze wydawało mi się, że tylko takie super wysportowane laski biegają. Tyle lat stawiałam sobie ograniczenia. Bieganie pomogło mi się otworzyć na świat. Ciągle walczę z wagą, ale nie wstydzę się już wyjść na ulicę biegać, nie wstydzę się założyć do biegania krótkich portek czy leginsów. Już nie. Choć daleko mi do ideału, do sportsmenki, mam oponkę, to biegam. I już.
OdpowiedzUsuńBrawo! I podziwiam za krótkie portki ja ciągle tylko po krzakach w nich latam ;) ale wszystko przede mną. Trzymam kciuki za Twoją przygodę z bieganiem i do zobaczenia gdzieś na ścieżce biegowej ;)
Usuń