Tralala oto ja

Tralala oto ja

wtorek, 27 października 2015

Wieczorne igraszki. Czyli o rozrywkach w łóżku!!

UWAGA POST NIE JEST SPONSOROWANY :-)!!!
Wieczór jak wieczór ciemno, zimno czas do wyra pomyślałam, wcześnie jeszcze było to się na bóstwo zrobiłam i hyc do łóżka czekam......Czekam, czekam, czekam no dobra zaraz się skończy ciepła woda to w końcu przyjdzie. O idzie przybrałam pozę zachętną. A tu szok, niedowierzanie małżonek niesie gadżet!!!! Tam ta ram tammmm jest, coś o czym marzy każda kobieta w łóżku przed snem GAZETKA Z LIDLA! Już nie napiszę co mi opadło hehe ale opadło wszystko!!! Ale nic tam pozostałam w owej pozie licząc na uwagę, niestety przegrałam, zaczytał się po drodze. Dobra myślę sobie szybko przeleci (gazetę ofkors) i przerzuci się na mnie. O ja głupia nie miałam szans na pierwszej stronie były kabanosy pieczone bez sztucznych barwników. Tydzień polski obok krakowianka pręży się w stroju ludowym.
Ciekawe jak ja bym wyglądała w takim stroju- zagadałam.
Uhm- odpowiedział jak zwykle całym zdaniem.
Poddałam się porzuciłam pozę zachętną i przyłączyłam do studiowania owego naukowego pisma. Ser królewski na pierwszej stronie nas nie zachwycił więc przeszliśmy do drugiej. Ciąg dalszy polskiego tygodnia i tym razem uroczy pan w stroju ludowym (niestety w stroju :-) )i znowu kabanosy tym razem kruche, ło matko a obok POLICZKI WOŁOWE to się jada? O ja niedoświadczona kulinarnie prostaczka! Pasztet Pieczony premium, ze śliwką, z jabłkiem, z pieprzem i z gęsiną ufff przebrnęliśmy przez pasztety. Wiecie co mnie najbardziej zachwyciło na tej stronie, nie nie krakowiaczek jeden bo miał za krótką brodę ale cytuję tak było napisane "PROSTE HISTORIE KLUSKI ŚLĄSKIE Z MIĘSEM" brakuje podkładu muzycznego, ach jak romantycznie normalnie świecy brakuje i nastrój już będzie! Trzecia strona, oj idzie wolno, znowu krakowianka, olałam babę ale coś dla mnie otręby owsiane i musli błonnikowe. Wyraziłam grzecznie swój zachwyt produktem i ceną a obok mnie zabrzmiało bleeeeeeeeeeeeeeeeeeee i trząchnęło mężem! Obok musli "MALINY W SYROPIE Z SOKAMI" jakimi sokami, dziwne dziwności. Strona czwarta o tu góral no ten całkiem chociaż brodę ma i filuterny kapelusik ale ubrań stanowczo za dużo. Iryski kusiły, malaga się śmiała a obok straszyły rogale Marcińskie szybko przeszliśmy dalej. OOOOOOO no teraz uśmiech zawitał na twarzy małżonka.
To rozumiem- powiedział z aprobatą.

Jak się domyślacie nie chodziło o musli czy inne trucizny tylko na stronie piątej w Tygodniu Polskim zaległo PIWO!!! Dobrze że obok były ryby bo trochę tam zmarudziliśmy. Nie no strona szósta dalej Tydzień Polski i znowu krakowianka :-( kiełbasa biała i szlacheckie przysmaki. O wreszcie coś dla mnie pomyślałam nie nie kolejne musli tylko proszek E w promocji!! Mąż również zauważył że ten produkt powinien zwrócić moja uwagę. O cho już coś było na rzeczy a jak przeszliśmy do następnej strony pod uroczym tytułem "Pieczenie Twoja pasja" to z figlarnej żony w super pozie zamieniłam się w kurę domową. HIT CENOWY laski wanilii przywołał cudownie słodkie wspomnienia o ciepłej szarlotce (nie mylić z American Pie hehe)No nie ile jeszcze stron ma ta gazetka pomyślałam, byliśmy dopiero na 13!! Na 14 trochę zmarudziłam bo były książki i jedną chyba kupię, potem jedzenie dla sikorek, oj niespodzianka strona 16 ciuszki!!!!! A jak ciuszki to myślę sobie może będzie bielizna i wrócimy do mojej zachętnej pozy!!!! Niestety były tylko botki i najmodniejsze, chyba bo sie nie znam, spodnie dziurawe!!! Przepraszam fachowo z modnymi przetarciami. Na stronie 19 okazało się że jestem naprawdę do bani jeżeli chodzi o modę, bo oto w prawym górnym rogu dumnie prężyła się pani w UWAGA tunice z SZENILI. No rozumiem szynszyli ale szenili to nie kumam! I raczej nie zakupię bo wyglądałabym jak furby, taka urocza puchata zabawka co gada (dla tych bezdzietnych)albo pomponik włochaty hehe. Spokojnie dziewczęta to dopiero od 2 listopada, pobiegniemy do lidlów bo lidlów jak mrówków w Kaliszu i zanurzymy swe dłonie we włochatych tuniczkach :-). Dobra wróćmy do owego romantycznego wieczoru. Stroje dziecięce olaliśmy (oj źli z nas rodzice)Na stronie 22 obczaiłam świeczki myślę sobie wrócę do tematu.
Może byśmy sobie świeczkę zapalili dla nastroju. Powiedziałam uroczo trzepiąc rzęsami.
Ale znowu Lidl mnie przebił na stronie 23 były noże! Kto zna mojego małżonka wie że noże to temat na kolejnego posta hehe taka mała obsesja. A potem były jeszcze młotowiertarki pneumatyczne i inne śrubki. Wyrzynarka, zestaw modelarski, zestaw narzędzi do mechaniki precyzyjnej, wiertła bity srity i pierdity!! Się nadęłam i już miałam wybuchnąć ale cóż to na stronie 28 dla równowagi CRIVIT DLA AKTYWNYCH. Mąż skupił się na rozgrzewającej poduszce na plecy i brzuch a ja studiowałam opis bezszwowego biustonosza sportowego. Takie cudo co to mega wygodne jest a z cycków robi placki! Potem były buty jakiś pulsoksymetr i łup MINIONKI, no po minionkach ciężko mi będzie wrócić do igraszek pomyślałam. Na szczęście pod minionkami pełna kolekcja filmów z Jamesem Bondem i te wszystkie bondowskie przystojniaki ( mój ulubiony Sean Connery)jest ochota wróciła.
Hej mój bondzie a może zajmiesz się swoją agentką w końcu- rzuciłam przybierając odpowiednią pozę.
NOOOOO zadziałało fuuu gazetka poszybowała hen...........
Nie szczegółów nie będzie, bo wtedy nawet z szarlotką w jednej ręce z kabanosem w drugiej, ubrana w szenilową tuniczkę wylądowałabym w garażu!
Jak widać nawet gazetka z Lidla daje radę jako gadżet sypialniany :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz